O mnie
Swoim słowem i doświadczeniem leczę i wspieram, zarówno siebie, jak i moich Czytelników.
Książki, blog i spotkania na żywo, to cudowna okazja i przestrzeń do dzielenia się i wspierania innych kobiet.
Moim marzeniem jest to, aby słowa, którymi zapisuję swoje myśli, wywołały wzruszenia, refleksje, a przede wszystkim sprawiły, że kobiety poczują swoją moc.
Bo nie ma takiego upadku, z którego nie można się podnieść i nie ma takich słów,
które mogły by sprawić, że przestaniesz w siebie wierzyć i dbać o siebie.
Spotkania
Co mówią czytelnicy?
Dziękuję Gabrysiu – obawiam się, że miejsca mi zabraknie na napisanie, co wniosłaś w moje życie. Ty wszystko wiesz…
Dziękuję, że jesteś ze mną – sercem, pisaniem i życiowym opowiadaniem.
Gabrysiu, dziękuję Ci za ciepło Twoich słów, masaż Twoich rak i ciepło Twoich otulanek.
Dziękuję Gabrysiu za Twoje ciepło i życzliwość, za Twoje serce. Poznałam Ciebie tylko przez Internet, ale cieszę się chociaż z tego. Dziękuję za Twoje książki, a szczególnie bliskie mojemu sercu są Twoje wiersze, do których wracam.
“Wtorki u Autorki “, to coś, na co czekam co tydzień. Bądź z nami!!!
Dziękuję Gabrysiu, że jesteś w gronie tych osób, które wniosły w moje życie radość i dobro
Gdy zagłębiłam się w treść, książki „Uśpione niebo „nie byłam w stanie przerwać czytania. Zastała mnie godzina nocna, gdy dotarłam do końca opowieści, roniąc łzy wzruszenia. Myślę, że wiele osób może odnaleźć w niej cząstkę siebie, tak jak ja odnalazłam. Wiele mądrości życiowych zawartych w treści motywuje, daje wiarę i nadzieję na lepsze jutro. Jednocześnie jednak ostrzega i nawołuje do tego, aby przede wszystkim ufać swojemu sercu i nie ulegać fikcyjnym znajomościom. W czasie czytania, oprócz uśmiechu czy łez wzruszenia pojawiają się także przeróżne refleksje. To wszystko plus piękna wymowna okładka wyróżnia “Uśpione niebo” które warto przeczytać. Zachęcam i dziękuję Gabrysiu za Twoją twórczość.
Przepiękny wiersz „List do mamy”. Dziękuję bardzo za te słowa. Od dawna chce się połączyć z moja zmarłą w dzieciństwie mamą, ale nic nie czułam. Wypierając mówiłam sobie “to już było tak dawno” i dopiero przy tym liście popłynęły mi łzy. Tak bardzo chciałabym pójść do galerii handlowej z moja mama i wypić herbatkę malinową. Tak bardzo. Dziękuję za uwolnienie nie wypowiedzianego dotąd żalu.
Książka „(Bez)ludna wyspa” skłania do refleksji nad własnym życiem. Wszystko jest po coś a ludzie, których spotykamy, są jak pasażerowie pociągu. Jedni zostają na dłużej, a inni wysiadają na następnej stacji. Ciekawe jest to, że ludzie najbardziej skrzywdzeni przez los potrafią pozytywnie podchodzić do życia. Znam osobiście kilka takich osób. Momentami zatrzymywałam się i myślami wracałam do wydarzeń z mojego życia, do moich wyborów, planów, marzeń. Znajdziecie tu wiele afirmacji i przesłań, co jest w życiu ważne. Książka zawiera tylko 108 stron i czyta się ją bardzo szybko. Styl autorki bardzo mi się podobał.
Myślę, że mogę polecić tą pozycję kobietom w każdym wieku. Zapraszam w podróż sentymentalną wspólnie z Gabrielą Kotas.
Pozornie lekka to książka, pozornie, bo, jak się okazuje, uruchamia wewnętrzne osobiste pokłady przemyśleń. Ciepła, pełna okazji do refleksji. Udowadnia, że słowa jednej z uczestniczek wyprawy „my kobiety mamy moc”, są zawsze aktualne.
Szkoda, że czas tak ucieka, a 10 dni to tak niewiele, no i niesprawiedliwe to jakoś. Bardzo chciałabym żebyśmy na tej naszej globalnej bezludnej wyspie wszyscy spędzili tylko te 10 dni a na prawdziwą, nawet literacko mogli się przenieść na dłużej.
Polecam tę bardzo wartościową książkę, czasem warto się zatrzymać…
Czas nas uczy pogody
Ktoś mi ostatnio napisał, że przeze mnie tyje :), bo... zajada czekanie na książkę Kochani - to już niedługo i obiecuje, że będzie Wam cieplej. A o całej historii i tym ile ma wspólnego z rzeczywistością i moim życiem usłyszycie tutaj https://youtu.be/-iX_YvD4WpI?si=6t1xbV4gePEMTzlc