“Dom dobry” – ten tytuł od jakiegoś czasu zawładnął ludzkimi emocjami i całym internetem.
Nie zdobędę się na to, żeby na ten film pójść do kina, poczekam aż będzie możliwość obejrzenia go w domowym zaciszu,
podobnie jak film pt. „Tylko nie mów nikomu”.
Oglądałam go w częściach, choć i tak nie dałam rady obejrzeć go do końca.
Tylko nie mów nikomu, tylko niech nikt się nie dowie, tylko trzymaj to sobie do samej śmierci.
Pułapka, którą wiele z nas zna, wzbogacona o to, że nawet jak próbujesz coś powiedzieć to i tak nikt w to nie wierzy.
Boli… jak jasna…
Całe życie boli i czasem nie ma już wyjścia.
Czytam teraz książkę, którą „przypadkiem” przysłała mi jedna z mało znanych pisarek, żebym przeczytała i napisała swoja opinię. Opowiem Wam o niej jak skończę.
Myślę, że autorka do końca nie zdaje sobie sprawy z tego o czym napisała, mnie też wydawało się na początku, że to taka powieściuchna dla małolatek, a tu już druga noc nie przespana.

Rozmowa telefoniczna teściowej z synem – wierna kopia pewnego listu.
Raz w życiu przeczytałam list skierowany nie do mnie – wystarczyło…Tylko kto go czytał oprócz mnie i adresata?
Nikt…
Boży ludzie, zaangażowani we wszystkie możliwe religijne ruchy i organizacje, tacy co to na widok samego Pana Jezusa pod drzwiami, powiedzieliby, że ubrany niesoborowo…
Listy, telefony, szepty, podjudzania – tylko nie mów nikomu -bo i tak ci nie uwierzą.
Ile małżeństw ile rodzin rozbitych?
I jad wylewany ciągle i bez przerwy, bez prawa do obrony, bo tak trudno przebić się przez rozkrzyczany tłum, który wie lepiej.
Kto czytał serię „ Uśpione niebo” nawet tylko pierwsza część, ten wie o czym piszę.
„Pozbądź się kłopotu zanim ludzie zobaczą, bo w naszej religijnej rodzinie…”cicho szeptem, na osobności.
Propozycje niedwuznaczne, których nikt nie słyszy a potem zemsta.
Za zlekceważenie, za potraktowane jak żart, poniżanie kpiny i podjudzanie innych sprawia, że w końcu tracisz grunt pod nogami, poddajesz się , bo NIKT nie uwierzy w to że taki porządny, religijny…mógł posunąć się aż do tego.
Ty wiesz, ale komu powiesz? Zażalenie do Pana Boga?
Ja całe życie mam pecha do takich ludzi, którzy podobnie jak ci w białych szatach wieki temu, przestrzegali każdej literki prawa, ale tylko w teorii, w praktyce robią wszystko, by Bóg kojarzący się z nimi przestał istnieć.
Teraz już nie wiem, czy to źle, bo życie pokazało że On swoje ścieżki ma i omija czasem tych co to wiedzą lepiej.
Dobrych domów, w których panuje hasło „Tylko nie mów nikomu” jest na każdej ulicy kilka.
Nie wiem, nie widziałam filmu, ale z tego co czytam poruszy niejedno serce, może coś zmieni, tym dla których nie jest za późno.
Korzystając z okazji, jeśli ktoś ma ochotę sięgnąć po „Uśpione niebo”, to jeszcze kilka egzemplarzy pierwszej części mam.