24 maja
Majowy dzień nie zawsze rozpieszcza słoneczkiem, ale przecież w życiu też czasem bywa pochmurnie.
Nie wiem, jak jest dzisiaj u Ciebie, u mnie dzisiaj nieco chłodniej.
Posadziłam dziś piękne czerwone pelargonie i pomidory.
Kiedy przywieźliśmy sadzonki z ogrodnictwa, były jakby zemdlone.
Chyba brakowało im wody.
Po wkopaniu ich w ziemię i obfitym podlaniu z ciekawością wychodziłam co chwilę, żeby sprawdzić, jak im jest w nowym miejscu.
Sadzonki pomidorów podnosiły się prawie na moich oczach, a pelargonie przyciągają wzrok, piękną czerwienią.
Już wiem, że roślinki sobie poradzą.
Czasem i my mamy gorsze chwile i jesteśmy jakby „zemdlone” i zawieszone w próżni.
Roślinki odnalazły swoje miejsce i trafiły na dobrze podlany grunt. Myślałam dziś o tym, co nas „podlewa”.
Co sprawia, że się podnosimy? Masz coś takiego? Ja mam: serdeczna rozmowa z przyjaciółką, przytulenie mojego męża,
chwile spędzone sam na sam z sobą – wsłuchanie się w swoje serce.
Czasem jest to kilka miłych słów skierowanych w moją stronę, których kiedyś się tak bardzo bałam, bo nie wierzyłam, że „zasługuję”, a czasem takim „podlaniem” może być -paradoksalnie – niewielkie odwodnienie, w postaci oczyszczającego płaczu.
Dobra jest świadomość, że tak jak pomagamy roślinkom– możemy pomóc i sobie.
Ściskam Gabrysia
4 komentarze
Comments are closed.
To prawda – czasem wypłakanie jest tym, co najlepiej pomaga. A innym razem rozmowa z kimś bliskim. Czyjś serdeczny usmiech albo dobre słowo. Albo nawet jakiś dawno nie napotkany zapach, który ożywia coś w sercu, przywodzi dobre skojarzenia i wspomnienia.
Dobrze, że sadzonki pomidorków zostały posadzone w tak przyjaznym miejscu. Na pewno odwdzięczą sie obfitością pysznych owoców!
Uściski serdeczne zasyłam Ci Gabrysiu i dobrego czasu zyczę!:-)*
Dziękuję Oluś i wzajemnie :) A co do zapachu – tak, tez nieraz mam tak, że jakiś zapach przenosi mnie w inny czas i miejsce. Buziaki dla Was
Zawsze możemy pomóc sobie, oczyszczające może być spotkanie z życzliwą osobą, miło spędzony dzień, niespodzianka, a czasami właśnie wypłakanie się, które przynosi ulgę. Oby jednak powodów do płaczu było jak najmniej…
Czasem płacz jest dobry, wzruszenie czy nawet radość to są dobre powody do płaczu :) Oby tylko takie prawda?