1 czerwca
Dzisiaj Dzień Dziecka.
Pewnie spędziłaś go zaaferowana życzeniami i prezentami dla swoich dzieci, dla wnuków.
Z pewnością nie miałaś dzisiaj ani odrobiny czasu, by pomyśleć o sobie tym, że Ty też przecież kiedyś byłaś dzieckiem. Kiedy to było… westchniesz…
Fakt, w moim przypadku było to jakieś pół wieku temu.
Nie wiem moja kochana, ile masz lat, kiedy czytasz ten list, ale to jest nieważne.
Smutno jest w życiu człowiekowi, który zapomni o tym, że kiedyś dawno temu był zmuszony wręcz zdradzić swoje dziecięctwo i zapomni, że teraz może tam wrócić i powiedzieć „nie bój się kochanie, teraz już możesz wszystko”.
Wtedy poniekąd każda z nas musiała zdradzić dla celów wyższych, zdradzić, żeby się dopasować do ogółu.
Przestałaś rysować, bo ktoś powiedział może, że bazgrzesz. Przestałaś śpiewać, bo kiedy Twoje serduszko tak bardzo chciało zaśpiewać, ktoś zatkał uszy i powiedział „co tak wyjesz”.
Przestałaś marzyć, bo kiedy bujałaś w obłokach z Twoimi wyimaginowanymi przyjaciółmi, powiedziano Ci, że jesteś nienormalna. Można by tak wymieniać bez końca.
To wszystko tam jest, razem z tą maleńką dziewczynką, która dalej marzy o tym by narysować ogromnego słonia, niepodobnego do jednej jego łapy, ale ona tak chciała spróbować.
Trzeba jednak było ją zagłuszyć, bo tak powiedzieli dorośli.
Teraz my jesteśmy dorosłe i pamiętające o wszystkich dzieciach – tylko nie tej, najbardziej tęskniącej i spragnionej uwolnienia.
Oglądałam dzisiaj swoje zdjęcia z dzieciństwa, zauważyłam na nich lęk i smutek.
Nie pamiętam, dlaczego byłam taka zalękniona i smutna, może dlatego, że ubrano mnie i ustawiono według obowiązujących norm?
Jak mi ktoś kiedyś powiedział „ty zawsze byłaś inna” i pewnie chciałam inaczej, ale trzeba było się dopasować.
Może dzisiejszy dzień umknął Tobie szybciej niż byś chciała i może zapomniałaś… ale jest jeszcze wieczór.
Przy herbatce sięgnij po jakieś swoje zdjęcie z dzieciństwa i przypomnij sobie, co zostawiłaś niedokończone, nie spełnione. Teraz możesz powiedzieć do swojej małej Dziewczynki, że już może pokazać się światu po swojemu.
Ściskam Cię serdecznie
Gabrysia
4 komentarze
Comments are closed.
Przebywając z wnukiem od jakiegoś czasu, sama dziecinnieję powoli, ale nieustannie zachwycam się i dziwię, a czułości otrzymuję tyle, że na długo wystarczy.
Jako dziewczynka chciałam być m.in. pisarką, ale to marzenie raczej zostanie w sferze marzeń.
Chciałam tez zwiedzać świat, ale zawsze były ważniejsze sprawy lub kasy brak, teraz trzeba mierzyć siły na zamiary, zresztą sama wiesz…
Piękny czas spędzony z wnukiem, to czas który już nie wróci. Ani się obejrzysz, jak stanie się młodzieńcem i wtedy zostaną miłe wspomnienia. Dlatego korzystaj póki czas :)
Nadal potrafię odnaleźc w sobie dawną dziewczynkę. Bo zdarzają mi sie chwile, gdy potrafie cieszyć sie czymś beztrosko albo nadal ufnie wierzyć ludziom i dostrzegac we wszystkim dobro oraz piękno. Są też inne chwile – te bardziej dorosłe. Bardziej świadome i gorzkie, przepojone tęsknotą albo rozczarowaniem. Taka mieszanka. A co do Dnia Dziecka, to pomyślałam wczoraj, że póki ma sie rodzica, można czuć sie dzieckiem, jego dzieckiem. Mam jeszcze tatę, ale on ma coraz większe problemy z pamiecia, coraz bardziej żyje też w swoim świecie. W takim dniu jak wczoraj odzywa sie znowu bardzo silna tęsknota za mamą. Ona zapewniała mojemu światu bezpieczeństwo, równowagę, dawała ogromne wsparcie, bezinteresowną miłość i poczucie bliskosci. Dobrze było być jej dzieckiem…
Pozdrawiam Cię ciepło, Gabrysiu!*
Pięknie napisałaś Oluś, tak przychodzi w życiu taki czas, że to my stajemy się rodzicami własnych rodziców, znam ten etap i jest on bardzo trudny. Ale chyba nieunikniony. Ostatnio czytałam książkę, w której pięknie opisane jest, jak można stać samemu się kochającym rodzicem dla wewnętrznego dziecka. I to mnie bardzo ujęło. I to o czym piszesz odnośnie swojej Mamy, przelać właśnie na siebie z przeszłości. Ściskam mocno