Witaj kochana.
Czy Ty pamiętasz czasem o oddychaniu?
Nie śmiej się, wiem i znam Twoją odpowiedź „jak mogłabym zapomnieć, to bym już nie żyła”.
Tak bardzo dobra odpowiedź, ale zadam pytanie jeszcze raz.
Czy Ty PAMIĘTASZ o oddychaniu?
Zauważyłaś nacisk na słowo PAMIĘTASZ?
Kiedy ostatni raz wzięłaś świadomy oddech, oprócz tego pierwszego, którym złapałaś się życia, wychodząc z łona Twojej mamy.
Czy TY pamiętasz o tym, że to oddech jest w życiu najważniejszy?
Ważniejszy niż wszystko inne?
Dzień bez jedzenia? Przeżyjemy.
Dzień bez picia? Będzie znaczenie gorzej, ale powiedzmy…
Dzień bez oddechu?
Kiedy ostatni raz wyprostowałaś się i wzięłaś tak głęboki oddech, by dotarł do najdalej położonych komóreczek w Twoim ciele?
One też chcą oddychać, a my oddychamy jak automaty do płuc i z powrotem a może nawet nie do całych.
Oddech kończy się gdzieś w okolicy oskrzeli.
Strach, lęk, stres napięcie to wszystko czyni z naszego ciała nieraz skałę, zbity kawałek kamienia, dodam jeszcze, że bolący kawałek kamienia.
Znasz to prawda? A my zabieramy mu jeszcze możliwość oddychania.
Szukamy, kupujemy, płacimy za ekskluzywne kosmetyki, masaże leki przeciwbólowe, a o tym, że ten bolący zaciśnięty fragment naszego ciała się po prostu dusi, nie pamiętamy.
Ja staram się przynajmniej 2 razy dziennie zatrzymać się i oddychać. Nic więcej nie robić, tylko oddychać, głęboko jak najgłębiej, do płuc a potem do samego brzucha i poczuć, jak to jest, gdy wszystkie komóreczki dostają dawkę tlenu i skaczą z radości.
Wtedy i mnie się ta radość udziela.
ODDECH – najcenniejszy dar jaki mamy.
Nie zapominaj z niego świadomie korzystać.
Gabrysia
4 komentarze
Comments are closed.
Chyba pamiętam, zwłaszcza ze przyzwyczajona jestem spa przy otwartym oknie i spacerować długo oraz intensywnie, a smród z kominów wyczuwam z daleka.
Rozumiem, że chodzi nie tylko o oddech, ale te chwile zatrzymania dla siebie, rozejrzenia się i podziwiania piękna wokół nas.
Też o zatrzymanie chodziło, ale głównie właśnie o głęboki oddech aż do brzucha. Doceniłam go dopiero – choć wiele o nim czytałam – w czasie choroby, jak potrafił znacznie podnieść saturację. Są nawet nauczyciele oddechu, prawidłowego oddechu bo my po prostu ten głęboki oddech bagatelizujemy. A przy okazji, masz rację człowiek poniekąd zmuszony się jest zatrzymać i to jest wartość dodana 😘
Często oddycham pełną piersią, z zachwytem dla woni, które wyczuwam wokół albo tylko dla krystalicznosci powietrza, które mam tutaj. Ach, na wiosnę wszystko tak pięknie pachnie – trawa, pączki na drzewach, sama budząca sie do zycia ziemia. Ciesze się, że nie nawala mi zmysł powonienia, to to, co można dzieki niemu poczuć to istne bogactwo, istna magia. Wczoraj Cezary kosił wysokie chaszcze na polu. Och, aż w głowie sie kreciło od tych boskich aromatów!:-)
Pozdrawiam Cie z uśmiechem, Gabrysiu!:-)*
Pięknie to wszystko opisałaś Olu, aż poczułam te wszystkie zapachy :) Dziękuję i ściskam Was serdecznie.