7 stycznia
Dzień dobry kochana.
Nowy rok już rozkręcił się na dobre a Ty?
Czy Ty wskoczyłaś już na nowe świeże tory?
Czy odkryłaś już swoje nowe możliwości?
Czy jeszcze siedzisz gdzieś tam w przeszłości, liżąc swoje stare rany.
Ja wiem, stare rany czasami pomagają wzbudzać litość, pomagają znaleźć wytłumaczenie na wszelkiego rodzaju niepowodzenia w życiu.
Ale pamiętaj, że liżąc i pokazując światu swoje stare rany nie zrobisz ani jednego kroku w przód.
A czas mija.
Popatrz dopiero słyszeliśmy wybuchy fajerwerków, a dziś już
7 stycznia.
Ani się spostrzeżesz, kiedy rok w których chodziłaś pełna optymizmu pełna wiary, że zaczniesz coś od początku minie, a Ty będziesz może stała w miejscu.
Stojąc w miejscu nie zobaczysz niczego nowego, nie poznasz nowych ludzi i nie zobaczysz piękna świata.
Pamiętaj wszyscy idziemy do jednego celu, ale nie cel jest najważniejszy najważniejsza jest droga żeby niczego nie przegapić.
Ja zaczęłam swój nowy rok od aktywności fizycznej, chociaż nigdy od niej nie odchodziłam, ale muszę przyznać, że czas świąteczny, krótkie dni czasem ciemne, bez dostępu do promieni słonecznych, sprawiły, że troszkę mniej chciało mi się chcieć.
Teraz jest już nieco jaśniej i mniej śniegu w lesie sprawiło, że znów zaczęłam biegać.
Mało tego – odkopałam swoją skakankę.
Zaczęłam skakać.
Najpierw nieśmiało i w domu.
Mimo tego, że oficjalnie mówię, iż nie przejmuje się opinią innych ludzi, to gdzieś tam w podświadomości tkwi stary program pt. co powiedzą inni?
Co powiedzą, gdy zobaczą prawie 60 letnią kobietę skaczącą radośnie na skakance.
I powiem Ci w sekrecie, że taki jest moje noworoczne postanowienie, którego jeszcze kilka dni temu nie znałam.
Wyjść na podwórko i na przekór wszystkiemu skakać radośnie na skakance.
Radosnego czasu i do następnego spotkania.